czwartek, 15 marca 2012

Ciepło

Człowiekowi który osiem godzin dziennie spędza w minusowych temperaturach (pracuję na mroźni spożywczej: w temperaturze od -30 do -18 stopni) bardzo potrzebne jest ciepło. Organizm po prostu nie nadąża z samodzielnym go wytwarzaniem. Na szczęście w wózku jest farelka, chociaż ostatnio coś nie działa... Ciekawe jak będzie wyglądała praca w lecie - może w końcu zdejmę kalesony? ;-)
Poza pracą często korzystam też z termofora, chociaż już się nim kilka razy poparzyłem. Herbatę pijam prawie wrzącą (zazwyczaj od razu cały kufel, czasem powoli - np. czarkami w herbaciarni), prysznic biorę gorący, parówki jem zwykle na ciepło i tak dalej ;-) Pozwala mi to w zimniejszych czasach dość długo opierać się przed ciepłym ubraniem - nie widzę potrzeby przegrzewania się.
Gdyby nie ta moja prawa, ciągle zimna ręka - do niej chyba będę musiał sobie kiedyś załatwić podgrzewaną myszkę ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz