wtorek, 28 lutego 2012

A gdyby wybuchła wojna?

Tak się czasem zastanawiam które z moich umiejętności byłyby przydatne na tyle, by nie użyto mnie jako żywej tarczy.
Biorąc pod uwagę klasy postaci z D&D mógłbym być czymś w rodzaju barda. Nie chodzi mi tutaj o granie na instrumencie, a o polepszanie morale. Taki facet, który przygotowuje posiłki, zarządza przerwy w marszu, pierze śpiwory, zagaduje na ciekawe tematy i niesie beczkę wódki na plecach. Niby w walce do niczego nie jest przydatny, jednak bez niego drużyna się rozpadnie - przygody nie sprawiają przyjemności gdy jest się głodnym i śpi na zawszonym sienniku. Towarzystwo jest bardzo ważne.
Nie wiem czy jestem człowiekiem o dużych zdolnościach przywódczych, jednak lubię mieć pewien wpływ na osoby wokół mnie. Bardzo dobrze pracuje mi się z ludźmi nad którymi nie mam kontroli, jednak którzy podążają w kierunku który wskazałem.
Kim powinienem być?


Bo jeśli chodzi o WoWa, jestem healerem ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz